03.02.2012
PAP/EPA © 2012 / GEORG HOCHMUTH
Konsultacje z zagranicznymi klubami kibica wskazują, że na Euro 2012 do Polski przyjedzie mniej fanów niż zakładano. Goście oczekują, że ceny noclegów będą na miarę możliwości osób średnio zamożnych - mówi Dariusz Łapiński ze spółki PL.2012.
Przedstawicie klubów kibica z kilku krajów oraz działacze organizacji Football Supporters Europe (FSE) od kilku dni podróżują po Polsce odwiedzając miasta-gospodarzy mistrzostw i spotykając się z organizatorami turnieju. Jak wyjaśnia Łapiński, odpowiedzialny w PL.2012 za projekty kibicowskie, spotkania te mają na celu skonfrontowanie oczekiwań zagranicznych fanów z możliwościami i planami gospodarzy.
"Uzyskaliśmy szereg cennych informacji. Wskazują one między innymi, że trzeba zrewidować oczekiwania co do liczby kibiców z poszczególnych krajów, którzy przyjadą do Polski na mistrzostwa. Nasi goście, a są to osoby kompetentne, będące autorytetami w swych kibicowskich środowiskach, uważają, że z Rosji i Czech możemy się spodziewać od 10 do kilkunastu tysięcy gości, z Grecji zaś połowę tej liczby" - powiedział Łapiński podczas piątkowego briefingu w przyszłej siedzibie warszawskiej Ambasady Kibiców przy pl. Zamkowym.
Jak dodał sytuacja może wyglądać zupełnie inaczej w drugiej fazie turnieju. Na mecze ćwierćfinałowe czy półfinałowe, jeśli na przykład zagrają w nich Holendrzy czy Anglicy, zjechać może nawet ponad sto tysięcy fanów z tych krajów. Łapiński zwrócił także uwagę, że liczby przyjeżdżających szacowana jest na szereg sposobów. Dla służby granicznej kibic przyjeżdżający co trzy dni jest trzema osobami, w branży turystycznej liczy się natomiast liczba noclegów.
Uzgodnienie lokalizacji i sposobu funkcjonowania stacjonarnych Ambasad Kibiców było głównym celem wizyty dla Thomasa Gasslera z FSE. Jak przypomniał tego typu placówki organizowane są przy okazji wielkich imprez piłkarskich już od 20 lat. FSE, zrzeszająca 3 miliony kibiców z 40 krajów, jest oficjalnym partnerem UEFA i aktywnie uczestnicy w organizacji tych placówek. Ambasad stacjonarnych ma być podczas Euro 2012 osiem, poza tym planuje się organizacje 14 punktów mobilnych, funkcjonujących w newralgicznych punktach miast.
"W naszych placówkach kibice mogą uzyskać informacje w ojczystym języku od pracujących tam rodaków, poprosić o pomoc w nagłych wypadkach, na przykład zgubienia dokumentów. Osoby pracujące w Ambasadzie będą miały stały kontakt z placówkami konsularnymi, służbami miejskim, medycznymi czy policją" - wyjaśnia Gassler, który przy okazji pochwalił lokalizację przygotowaną w Warszawie, w samym centrum miasta, przy placu Zamkowym. Lokal udostępniony na preferencyjnych warunkach przez władze Śródmieścia wymaga remontu, ale Dariusz Łapiński zapewnia, że przed rozpoczęciem turnieju będzie odnowiony i w pełni wyposażony.
Zagraniczni goście zwracali także uwagę na możliwości zakwaterowania przyjezdnych. W ich zgodnej opinii przeciętny kibic jest osobą średnio zamożną i przy poszukiwaniu noclegów kierować się będzie głównie ceną. Bardzo drogie kwatery nie mogą oczekiwać nadmiaru gości - "uczciwą" i akceptowalną granicą ceny noclegu jest, według przedstawicieli klubów kibica z Czech i Rosji, kwota 25 euro.
Dmitrij Statiewski z Rosji zauważył, że choć pewna grupa fanów z jego kraju przyleci własnymi samolotami i nie będzie liczyć się z kosztami, przeciętny kibic nie jest zamożny. "Oni będą wspierać swoją drużynę na meczach, oglądać inne spotkania w Strefie Kibiców, ale będą również chcieli skorzystać z pozasportowych rozrywek, odwiedzić restauracje czy bary, zwiedzić miasto" - powiedział. Uspokoił także, że nie należy obawiać się ze strony rosyjskich fanów agresywnych zachowań.
"Kierowałem ambasadą kibiców przed czterema laty w Austrii. Przed turniejem miejscowe służby miały podobne obawy, ale w trakcie mistrzostw okazało się, że rosyjska grupa była jedną z najcichszych i najspokojniejszych. Mamy dobre rozeznanie w środowisku kibicowskim i chuligani po prostu nie otrzymają wiz wjazdowych" - zapewnił.
Jak dodał większość Rosjan wybierze się do Polski drogą lotniczą z uwagi na czas podróży i dogodne połączenia. Samochodami mogę się ewentualnie przemieszczać mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego.
Z kolei większość Czechów, których drużyna grać będzie we Wrocławiu, przybędzie drogą lądową, pociągami i samochodami. "Spodziewamy się, że spora liczba naszych kibiców przyjeżdżać będzie tylko na same mecze i wracać po nich do domów. Decydujące będą tu koszty, przy zaporowych cenach noclegów, bardziej opłacalne będzie pokonanie 200 kilometrów samochodem, mimo tego, że trasa nie jest najszybsza" - dodała Barbara Indrova ze stowarzyszenia kibiców reprezentacji Czech. (PAP)
sab/ co/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz